literature

Echo przeszlosci 01

Deviation Actions

KiyuMiyu's avatar
By
Published:
27.3K Views

Literature Text

Zapraszam: www.wattpad.com/user/KiyuMiyuu

Historia dwóch chłopaków? Jasne.
Historia ich rodzącej się miłości? Jasne.
Parę seksualnych scenek? Nie ma sprawy.
Znajdziesz to i tu.
Dodaj jednak do historii Marcina - punk-rockowego chłopaka z nieprzyzwoitym językiem,
kochającego muzykę i uzależnionego od seksu.
Do tej samej miski wrzuć Rudego - byłego-hakera, mającego bujną przeszłość i problemy z wyrażaniem uczuć.
Zmieszaj ich obu ze sobą. Poplącz, nakrzycz, obraź się, wrzuć parę łez i poprzeklinaj.
Otrzymasz wtedy opowiadanie, pisane może inaczej niż jesteś przyzwyczajony.
Opowiadanie o chłopakach, których drogi złączyły się po raz kolejny.
Opowiadanie mówiące o tym, że przeznaczenie i Karma, może być bardzo przewrotna.
Ale przede wszystkim - pokazująca, że miłość często rodzi się pomiędzy słowami.




Echo przeszłości
01. Marcin | Prolog - część pierwsza




Trzy pokoje.

Trzy osoby. Wśród nich ten, do którego sen zawsze przychodził z trudem.

Marcin.

To właśnie on przewracał się z boku na bok, leżąc na swoim starym, wysłużonym już materacu. Ile już czekał na sen?

Godzinę? Może dwie...?

Nie wiedział. Każda minuta bez snu upływała powoli, a on coraz mocniej czuł rosnącą w sobie złość.

Nie radził sobie. Kolejny raz. Nawet z czymś tak błahym.

Drażniące myśli chodziły mu po głowie. Mocno, stukając, jakby ubrały jego glany.

To nie była pierwsza taka noc. Od dawna miał kłopoty ze snem, jednak ostatnio ten problem zwiększył swoją skalę.

Dzisiaj ze zmęczenia padł w środku dnia. Nie była to jednak regenerująca, kojąca drzemka. Wręcz przeciwnie. Śniły mu się rzeczy, do których nie chciał się przyznawać nawet przed samym sobą.

Kolejny raz zamknął oczy, lecz zniecierpliwienie wzięło górę. Otworzył powieki już po kilku minutach. Sen nie nadszedł, mimo że naiwnie oczekiwał magicznego zesłania.

Zacisnął ze złością zęby. Po chwili gwałtownie uniósł ciało, usiadł na krawędzi swojego materaca i podrapał się po karku, zastanawiając się nad swoim położeniem przez dłuższą chwilę.

Jego wzrok przesunął się w stronę drzwi.

Drzwi do korytarza... Korytarza prowadzącego do...

Nie.

NIE. Na pewno NIE.

Walczył ze sobą... Z chęcią. Z myślami.

Zaciekle.

Przez krótką chwilę.

Wstał, jak bezwolna marionetka, pozwalając prowadzić się nogom, do zakazanego pokoju, do którego nie powinien przychodzić o tak późnej porze.

Jego kroki były ciche, a korytarz wydawał się nie kończyć.

Czuł się trochę, jak złodziej. Bał się, że zostanie przyłapany, a z drugiej strony nie potrafił sobie odmówić. Potrzeba i zmęczenie były zbyt wielkie.

Dotarł do pokoju znajdującego się w głębi korytarza.

Przystał w progu, wahając się. Zacisnął długie palce na framudze drzwi.

Patrzył.

W tym pokoju zawsze był spokój i coś, czego nie potrafił uchwycić słowami. Pomijając zapach faceta, królika oraz niewywietrzonego pokoju. W skrócie - małego capu.

U niego zawsze był tylko chaos i natłok myśli. Materac, masa kartonów i pewnie również cap.

Czuł się głupio, stojąc u progu jego drzwi. Psuł tym wszystko jeszcze bardziej.

Tak. Tak właśnie. Psuł.

Już miał iść. Wracać do siebie. Powinien był... iść.

Nie mógł się poruszyć, nie chciał. W jego pokoju nie było kogoś, do kogo można by się przytulić i ogrzać ciało. Robiąc jeden krok mógł poczuć dotyk ciepłej skóry oraz tą kojącą bliskość, która odpędzała chore myśli.

Myśl ta nie została rozwinięta, decyzja nie została podjęta. Leżąca na łóżku sylwetka poruszyła się niespokojnie.

I nie było już odwrotu.

Pieprzony rudowłosy ninja. Wszystko wyczuje.


____________________

– Co ty tu robisz? – zapytał z nutą groźby w głosie "pieprzony rudowłosy ninja", patrząc na Marcina zaspanym, zdziwionym wzrokiem. Zmarszczył czoło, po czym zmierzwił jeszcze bardziej i tak już roztrzepaną czuprynę. Miał nadzieję, że to nie jakiś kolejny głupi żart.

– A tak. No... Ten... – Marcin czuł się zupełnie jak gówniarz, przyłapany na gorącym uczynku.

Na te słowa Rudy uniósł tylko brwi.

– Tak jakby miałem... – kontynuował Marcin, masując dłonią kark i patrząc na losowy punkt
na podłodze. – Miałem taki sen... i tak sobie nieśmiało pomyślałem...

– Że? – pospieszył go Rudy.

– Noooo... żee...

Rudy patrzył na niego, jak na kretyna. Dosłownie.

– Miałem strasznie beznadziejny sen i włączył mi się "rozmyślajnik" – wydusił. – Przez co nie mogłem spać, więc pomyślałem nieśmiało, że może mógłbym się przespać z tobą to znaczy e... u ciebie i może dzięki temu raźniej... by mi było – powiedział Marcin szybko, na praktycznie jednym wdechu. Po jego głowie od razu przemknęła myśl, że zachowuje się jak skończony kretyn.

Rudy chwilę milczał ze wzrokiem utkwionym w zagubionym intruzie.

– Ty robisz sobie ze mnie jaja?

Pytanie nie wzięło się znikąd. Fakt był taki, że odkąd Marcin zamieszkał w tym samym mieszkaniu, co Rudy, nie mieli dnia bez kłótni. Marcin dzień w dzień doprowadzał go
do szewskiej pasji, czepiał się o byle co, pod byle pretekstem. A teraz chciał z nim spać.

– Pan-kozak się boi? Dobry żart – dodał Rudy, traktując to, jak nieśmieszny dowcip.

Ale Marcinowi wcale nie było do śmiechu. Po słowach Rudego natychmiast spochmurniał, zmarszczył czoło.

– Dobra. Mniejsza... nieważne – burknął Marcin. Odwrócił się na pięcie z zamiarem powrotu do swojego pokoju. Zrobił tylko jeden krok, bo głos Rudego zadźwięczał w jego głowie:

– Weź poduszkę.

Marcin przystanął. Uśmiechnął się nieznacznie i wrócił do swojego pokoju po to, co trzeba.

Rudy w tym samym czasie pomyślał, że powinien wyłączyć swój irytujący tryb Matki Teresy. Nigdy z perspektywy czasu nie kończyło się to dla niego dobrze.

Po krótkiej chwili Marcin stanął ponownie w drzwiach z dziwnym uśmieszkiem przylepionym do twarzy. Rudy spojrzał na niego jednym okiem i zrobił mu miejsce, przysuwając się do ściany.

– Dzięki – powiedział Marcin, kładąc się do niego plecami i przytulając głowę do poduszki.

– Śpij już – zakończył Rudy.

Marcin miał taki zamiar. Naprawdę.
Czuł się jakoś dziwnie bezpiecznie i pomyślał, że teraz na pewno od razu zaśnie.

Ale... hm.

Leżał obok Rudego. Półnagiego Rudego. Bardzo blisko Rudego.

Nivana...

"Myśl o spaniu. Myśl o spaniu. SPAĆ."

Głowa mówiła jedno, a ręce robiły drugie. Szczupłe, blade palce same znalazły drogę do silnego ramienia.

On chciał, naprawdę... inaczej. Tylko ta ręka sama zaczęła grać melodie na skórze Rudego.

Marcin jeszcze nie wiedział, jak bardzo będzie żałował tego następnego dnia.

Silna dłoń chwyciła długie palce. Marcin wciągnął mimowolnie powietrze, wstrzymał oddech i otworzył szeroko oczy.

Przegiął... a może...

Tej myśli też pożałował następnego dnia.

Rudy ścisnął mocniej jego rękę i odłożył ją... Położył dalej, z dala od siebie.

Marcin zmarszczył brwi. Jego ręce kurczowo zacisnęły się na materiale poduszki.

Coś w środku ukłuło. Jakoś bardzo.

Za bardzo.

Rudy przybliżył się do niego, nachylił się nad jego uchem, a Marcin poczuł delikatne muśnięcie długich, czerwonych włosów na swojej twarzy.

– Ty naprawdę robisz sobie ze mnie jaja – wyszeptał Nivan, a słowa, mimo ich znaczenia, łagodnie połaskotały jego ucho.

Poczuł się jeszcze gorzej. Po co mu to było?

Już w myślach zaczął nazywać się na każdą literę alfabetu, gdy usłyszał ciche westchnięcie.

Rudy objął go. Mocno.

Tak, jak chciał... tak, jak tej nocy potrzebował.

Zdziwił się.

– Śpij – powiedział.

Rudy wiedział, że czasem nawet najbardziej denerwujące chłopaczki potrzebują przytulenia.
Bo czasami każdy potrzebuje.

Albo to po prostu znów ten zasrany tryb, który zawsze wmawiał mu pewne rzeczy.

Marcina mało obchodziły powody Rudego - co i dlaczego.

Wszystko, co złe ulotniło się.

Uśmiechał się, śniąc dobre sny.

Reszta rodziałów na whattpad: 
Whattpad



Rozdział drugi: fav.me/d4lbjoq


English translation of this story: kyoux.deviantart.com/gallery/3…

Korekta: :iconhileycaine: :iconmargait: :icontsuki0: :heart:

Opisy postaci: kyoux.deviantart.com/journal/O…
Linia czasowa Niva: fav.me/d4l70aw
Mieszkanie "trójki": xkyoux.tumblr.com/post/2763484…


 



© 2011 - 2024 KiyuMiyu
Comments247
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Chasery89's avatar

ohhhhh.... 😭

I just stumble over your beautifull drawings of Marcin and Nivan and fall in love with Nivan instantly. And when I read, ther is a story about them, I was so happy. But now I has to see... I can't reed it...

1


Is ther any possibiliety to read it somewere in english? (or german?)

I would be so glad